Zbliżająca się połowa sierpnia zapowiada u nas zbierające się do odlotów bociany. To przypomina, że jeszcze trochę a lato również się skończy. I chociaż ostatnimi latami ta ciepła pora roku trwa nawet do połowy października, w sensie taka znośna pogoda jak na Polskę, to jednak bociany żegnające nas przypominają, że coś się kończy. Jak co roku, co prawda, ale jednak. W tym roku urodziły się w naszym bocianim gnieździe trzy młode i mogliśmy trochę obserwować jak ta rodzina się zachowuje i jak te ptaki szybko dojrzewają, dorastają i nabywają umiejętności, które sprawią, że już niebawem przemierzą wiele kilometrów.
W tym roku pogoda była iście w kratkę, zaskakująco zmienna. W czerwcu upały, dość nieznośne, lipiec przyniósł ulgę, początek sierpnia ochłodzenie. Teraz zapowiadane są znów upalne dni. Mam wrażenie, że żadna prognoza pogody nie jest wystarczająca nawet na tydzień naprzód. Jednego dnia wiosenne ciepełko a już następnego upał. Deszcz i burze nawiedzają niespodziewanie, nie trzymając się za bardzo wszelkich prognoz.
Susza na początku sezonu zwiastowała raczej nieciekawy rok zbiorów i tak tez się stało. Ogródek warzywny niestety nie udał się jak w zamierzeniach. Na szczęście, choć to tylko dla oka pocieszenie drzewa, krzewy i kwiaty wytrwały, rozkwitają, cieszą nas wieloma odcieniami nie tylko zieleni :). Sami możecie to zobaczyć 🙂
Dla nas Osadowych Osadników i reszty załogi czas od wiosny do późnej jesieni to czas wytężonej pracy, wielu emocji, czasem łez ale większości uśmiechów. Już mamy w głowach kolejne pomysły i wiele nowych pytań typu co, jak, kiedy. To czas na po jesiennym urlopie, bo głowy i ciała muszą trochę się zresetować i nabrać nowych mocy.
Tu to nie miejsce i forma na wchodzenie w jakieś szczegóły. Jeśli szukacie informacji o naszych działaniach obecnych i planowanych to sprawdźcie social media.
Tymczasem cieszcie oczy, ciała i umysły zapachem, wiatrem, barwami kończącego się niechybnie lata…
🙂