Jeszcze miesiąc nie minął odkąd uruchomiliśmy domki, a (tfu, tfu…, żeby nie zapeszyć) gości mamy prawie bez przerwy. Cieszy Nas to ogromnie, że standard domków i to co wokół znajduje takie zainteresowanie.
Wczoraj byliśmy oglądać konie, jest tam małe stadko do kupienia:). Koniki piękne, a my mamy kolejny temat do przemyśliwań. Długo myśleć nie będziemy, bo wiadomo konie w tak pięknym miejscu to ważny element całości. Nic to, Gospodarz myśli a ja (Gospocha) dalej przyjmuje Gości na domkach:)
Mieliśmy tu kilka dni temu nawałnicę, w naszym Kiersztanowie. Niektórzy z sąsiadów ponieśli większe straty niż my. Chociaż i u nas trochę szkód. Plot wyłamany, kilka pięknych starych drzew i niestety ten najokazalszy czarny bez też padł. z tego bzu zostało wspomnienie w postaci nalewkowej w butelkach:). Dobrze, że jeszcze mam kilka młodszych egzemplarzy to produkcja soku etc., będzie kontynuowana.
Zimne już poranki to już ewidentny znak drugiej połowy lata. Nie przejmujemy się tym, domki są ciepłe, ogrzewane, a dla chętnych mamy saunę przecież 🙂