już czerwiec…

I przyszedł czerwiec a my go nawet nie zauważyliśmy, tacy zapracowani jesteśmy:). Stodoła Biesiadna czeka na następne udane imprezy a my się spieszymy, żeby oddać dwa domki letniskowe na początek lipca. W przyszłym tygodniu juz będą stały konstrukcje, potem stawiamy kominy do kominków i robimy prace wykończeniowe.

To będą przytulne, domki drewniane z łazienkami, aneksem kuchennym i kominkiem/kozą:)

Tymczasem idę dalej pracować:)

Wiosna w rozkwicie :) a My…

My też w rozkwicie, tak jak i wiosna:). Było otwarcie dla najbliższych przyjaciół i Rodziny. Teraz szykujemy się do bardziej oficjalnego otwarcia. I nadal mamy wiele pracy, aby to wszystko grało:). Pogoda była do wczoraj ładna. Dziś trochę deszczu i chłodniej. Oby na weekend się poprawiło bo można więcej zdziałać i dzieci się mniej nudzą.

Otwarcie tuż, tuż:)

Kończymy prace remontowe, zdobienia i strojenia, stoły i ławy już gotowe na biesiady. Ostatnie szlify, jeszcze kilka dni i będziemy się otwierać:).

Beczka

Drugi dzień ataku zimy w kwietniu 🙁 gdy wszyscy już pragniemy słonka.
Jeszcze, jeszcze cierpliwości…
A My zmagaliśmy się dziś z rozłożoną na części pierwsze beczką albo czymś co można by tak nazwać. Duże naczynie o średnicy u góry ok. metra, złożone z drewnianych deseczek. I ma dwa ucha:).
Kupiliśmy dwa tygodnie temu i z troski o jej bezpieczeństwo, wstawiliśmy do domu… Nie przyszło nam do głów, że temperatura pokojowa domu ogrzewanego kominkiem zwyczajnie zwali z nóg ta beczkę:).
I przez tydzień nie mieliśmy odwagi i pomysłu jak się za to zabrać. jedyne co, to tuz po rozpadnięciu się ponumerowałam te deseczki co by nie zgubić się w kolejności 23 sztuk.
Dziś Mąż szanowny natchnął się jakby:) i udało się.
Beczka już złożona stoi sobie na tarasie i nabiera wilgoci, co by deseczki się lepiej ścisnęły.
To będzie element wystroju stodoły:)

Przedwiośnie….

Postanowiłam podzielić się tym co się u Nas dzieje. Powinnam zacząć wcześniej pewnie, onegdaj gdy zaczął się remont stodoły. Co tu dużo mówić – nie było czasu. A to stodoła, a to maluchy, bo przecież jesteśmy przede wszystkim Rodzinką:). Wczoraj drugi dzień świąt Wielkanocnych przywitał nas jakąś ogromna ilością śniegu. I jeszcze padało. Temperatura jest powyżej zera, ale śnieg się trzyma. Prace, te co miały ruszyć jak śniegi stopnieją nie ruszyły. Oj, zagrożona jest data imprezy na otwarcie stodoły:(. Nie lubię takich opóźnień, u mnie preferowana linia działania to szybka decyzja i szybka realizacja. A Tu, nie ma tak… A to pogoda, a to fachowcy, a to coś tam innego.
Nie ma co, przechodzę kolejną lekcję życia tu – teraz temat to chyba ćwiczenia z cierpliwości:).

Jedna dobra rzecz, wczoraj słyszałam żurawie. A i gniazdo bocianów już czeka na swoich gospodarzy.

Wykorzystując, że roboty stoją czekając na lepszą pogodę planuję i roztaczam wizje, jak przyozdobić tę moja Stodółkę Biesiadną aby oko przyciągała.

Zadzwoń